Import z USA

Spis treści

Import z USA

Import z USA – czy to się dalej opłaca? Konia z rzędem temu, kto z miejsca, bez zaglądania w archiwa giełdowe odpowie na pytania: kiedy na polskich ulicach zaroiło się od amerykańskich krążowników, muscle cars, limuzyn i Harleyów, kiedy co drugi nastolatek szwendał się po szkole w ubraniach Abercrombie & Fitch i kiedy amerykańskie ciasteczka ?Twinkie’s? były na wyciągnięcie ręki każdego, rodzimego łasucha? Oczywiście, masowy boom na import z USA rozpoczął się (dokładnie!) 18 lipca 2008 roku ? w chwili, gdy kurs amerykańskiego dolara sięgnął dewizowego dna. Finalnie ? za jednego ?baksa? zapłacić należało wtedy zaledwie 2.0477 zł (skup oscylował natomiast na poziomie 2.0071 zł).

Spadek wartości ?zielonego? otworzył furtkę do zaoceanicznego raju ? każdy, raczkujący nawet importer mógł wymienić w kantorze kilka dolarów i zacząć zakupowy rajd po eldorado. Wszystko było tanie. A dokładniej: dla Amerykanów katastrofalnie niedrogie, a dla nas ? po prostu okazyjne.

Od Kowalskiego do Rockefellera

W 2008 roku, w konsekwencji spadku wartości dolara, nastąpił wysyp serwisów aukcyjnych i wirtualnych sklepów. Nagle, co drugi Kowalski przypomniał sobie o istnieniu cioci z Ameryki, której ? po wieloletniej przerwie ? można było wysłać życzenia imieninowe i poprosić o kilka wskazówek dotyczących tego, co, gdzie i za ile kupować. Względnie ? w jaki transport z USA zainwestować, jak okiełznać cło czy jak poradzić sobie ze sprawami wizowymi. Innymi słowy jak najkorzystniej rozpocząć import z USA.

Summa summarum ? Polacy hurtowo kupowali amerykańskie samochody, amerykańskie motocykle, łodzie i quady. Inwestowali też w zaoceaniczne nieruchomości, w import elektroniki, import kosmetyków, import odzieży czy w zakup artykułów kolekcjonerskich. Co ciekawe, handel z Wujkiem Samem opłacalny był zarówno dla ?poważnych inwestorów?, jak i dla początkujących, okazjonalnych biznesmenów. Bo kiedy dolar kosztował niewiele ponad dwa złocisze ? każdy Kowalski mógł zostać importerem, a każdy pucybut ? Rockefellerem.

 Pęknięty worek bez dna

Import z USA - Cadillac
Import z USA – Cadillac

Kurs amerykańskiego dolara oscylował wokół pułapu 2.20 PLN od lutego do września 2008 roku. Na początku roku kolejnego ? osiągnął wartość 2.90 PLN, a potem… Potem, aż do teraz, było (przynajmniej dla importerów) coraz gorzej. Aktualnie (według wskazań NBP z dnia 08.08.2012 roku), za jednego ?baksa? zapłacić należy 3.3108 PLN (wartość sprzedaży to z kolei 3.2452 PLN). W konsekwencji zwyżkowego ustabilizowania się wartości waluty ? skończyła się moda na import z USA, a handel tanimi samochodami, sprzętem elektronicznym, odzieżą czy kosmetykami nie tylko nie okazał się być workiem bez dna. On po prostu pękł w szwach, a cała jego zawartość wysypała się na bruk. Nie było sensu podnosić rozsypanych okazji. Zwłaszcza, że i same okazje przestały być okazyjne. Przynajmniej teoretycznie.

Kryzys w służbie importera

Import z USA - logo Apple
Import z USA – logo Apple

Mimo że amerykańskie eldorado wybrukowane promocjami i obniżkami cen ewidentnie się wyczerpało ? kryzys walutowy wygenerował kilka, bardzo przydatnych dla inwestorów zmian. Niedawna moda na import z USA i wzrost zainteresowania tamtejszymi usługami (czy to z branży konsultingowej, czy kurierskiej, czy w przypadku szeroko rozumianej obsługi Klienta) sprawiła, że amerykański rynek szybko i trwale się wyspecjalizował.

Sklepy internetowe nadal oferują swoim Klientom nie tylko dobry i niedrogi asortyment, ale i pełny pakiet usługowo-doradczy. Aktywowana w momencie rozkwitu boomu na towary z USA Polonia, nadal działa w zakresie aranżowania i podtrzymywania biznesowych kontaktów, a finansowe pokłosie kryzysu (niezależnie od tego, jakby amerykańscy włodarze istnieniu krachu zaprzeczali), nadal jest przyjemnie odczuwalne dla portfeli inwestorów i importerów.

Oczywiście, trudno jest trafić na megapromocje czy wielkie obniżki (w 2008 roku, wisząca na maszcie Białego Domu flaga amerykańska mogła być równie dobrze zastąpiona bannerem z napisem ?For Sale?), ale okazje wciąż się trafiają.

 Wujek Sam poleca

Import z USA - wujek Sam
Import z USA – wujek Sam

Planując import z USA warto skupić się przede wszystkim na nowościach technologicznych, niedostępnych jeszcze w kraju nad Wisłą. Warto też inwestować w amerykańskie samochody ? zarówno nowe, bardzo luksusowe, jak i samochody używane znanych, ?kojarzących się?, klasycznych marek. Na świetnym, cenowym poziomie stoi też import części zamiennych, akcesoriów do tuningu aut i import odzieży.

W poszukiwaniu naprawdę intratnych okazji, niezmiennie warto śledzić portale aukcyjne, komunikaty prasowe (choćby te, zamieszczane w polonijnych gazetach) i licytacje bankowe. A przede wszystkim pamiętać należy, że Wujek Sam stale boryka się z kryzysem, ciągle jest w stanie zaoferować nam ciekawe produkty i otwiera się na biznesmenów, którym marzy się kariera od Kowalskiego, do milionera.

Jakimi procedurami obwarowany jest import z USA, jak najkorzystniej organizować transport z USA i uiszczać opłaty celne? Między innymi o tym, napiszemy w kolejnych odsłonach amerykańskiej części naszego bloga. Póki co zapoznaj się, ze sposobem wyliczania stawek celnych – Isztar

1 komentarz do “Import z USA”

  1. Decydując się na import z USA warto wiedzieć, ile wynoszą opłaty celne. Niektóre produkty nie podlegają ocleniu (np. elektronika), pod warunkiem, że ich wartość nie przekracza określonej kwoty. Przed zakupami w USA można dokonać bezpłatnej wyceny przesyłki, np na stronie internetowej firmy USbox

    Odpowiedz

Dodaj komentarz